Strona 1 z 3

Mroczny... Wyjeżdża na światło dzienne!

: 07 sie 2010, 16:54
autor: Asfalt
A więc (no i co, że się tak nie zaczyna?) nadszedł czas aby z mrocznych, garażowych otchłani wyłonił się dawny "Blady" trup, po reanimacjach wyrwany z objęć Hadesu, przywrócony do życia i przemianowany na... "MROCZNY" :D

Moja historia z nim zaczęła się 6 marca 2009r, gdy zauważyłem go w dziale "sprzedam" w wątku:
http://scirocco.pl/phpBB3/viewtopic.php?f=14&t=36163
Ów wątek przedstawiłem kumplowi (evil :)) jako ciekawostkę, natomiast jego reakcja mnie zaskoczyła: "jedziemy po to!". No i pojechaliśmy do KLIwlandu czyli do Limanowej niedaleko Nowego Sącza, swoją drogą fajna górzysta kraina z kościołami co 2km :)

Przyjechaliśmy. Stan blacharki nie był najlepszy, nie był dobry, nie był nawet średni :), silnik nie chodził, brak było rozdzielacza paliwa, klocki mocno zapieczone, sporawe wgniecenie lewego tylnego błotnika tuż za szybą. Ale środek całkiem przyzwoity, silnik nie umoczony, brak agrotuningu, części w przyzwoitym stanie, brak śladów poważnej kraksy - wszystko to sprawiło że się mocno podjadałem więc kupiliśmy :)
W holowaniu już byliśmy doświadczeni więc 190km trasy do Bytomia na lince nie stanowiło problemu.

Pierwszy cel - uruchomić silnik. Zamontowaliśmy rozdzielacz z Białej (http://scirocco.pl/phpBB3/viewtopic.php?f=10&t=23467) i z małymi oporami udało się odpalić i podregulować. Zrobił gęstą zasłonę dymną, co nie dziwiło, bo długo stał. Skoro silniczek hulał, przegląd i OC były jeszcze aktualne, za chwilę miał zapaść zmrok, no to w drogę! Po rozgrzewce, postanowiliśmy sprawdzić osiągi na prostej - pełny ogień, jeździł jak dziki, pierwsze vmax 150, drugie 170km/h Szok! Serce jak dzwon! Z zadowolonymi minami parkujemy auto u Evila :) Chwilę po tym jak wróciłem do domu zadzwonił Evil i nieco drżącym głosem opowiada, że chciał się jeszcze przejechać i... stracił hamulce! Na szczęście na budziku miał zaledwie 30km/h i nic się nie stało.
Późno zasnąłem tego dnia, ale szczęśliwy, że żyję :D

Drugi cel - BLACHARKA! Tu nie było tak kolorowo (pomijając kolor rdzy) - Duże wgniecenie tylnego błotnika, przedni fartuch pod zderzakiem nieco pognieciony i dziurawy, na drzwiach wyszły megaśne purchle koło klamek, na dachu spękany lakier, w bagażniku nadkole prawe atakowane przez rudą, pod rejestracją również, spod uszczelki przedniej szyby wychodzi parę bąbli, po zdjęciu plastikowych nakładek… kolejne cukiereczki - dziurawe progi, podłoga z "okienkiem" na asfalt, ranty błotników przednich ruda zostawiła sobie na deser. Ogółem zapowiadało się wiele godzin pracy i tak też było.

ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek

Realizacja drugiego celu. Na pierwszy ogień poszło poszycie lewego tylnego błotnika – akurat była to jedyna dobra część blacharska wycięta z Białej. Decyzja - trzeba zrobić wymianę. Pytanie: Jak? Przecież o blacharce nie mieliśmy praktycznie "Bladego" pojęcia :) Znajomy blacharz przeprowadził nam "Kurs blacharstwa w weekend" poczym w ruch poszła kątówka, wiertarka i oczywiście majzel i młotek :) Po objeżdżeniu okolicy, w końcu znaleźliśmy chętnego do użyczenia migomatu. Parę godzin cięcia, pasowania, klepania, wiercenia, spawania i już Blady zaczął nabierać właściwych kształtów. Następnie 3 rodzaje szpachli, 2 rodzaje podkładów, szlifowanie, głaskanie i błotnik był już za nami. Nieskromnie mówiąc wyszło znakomicie ;) Następnie wymienione zostały drzwi i błotniki.
Wreszcie, po tych wszystkich perypetiach i po 13miesiącach od zakupu auto było gotowe do podkładu.

Trzeci cel - lakier. Czarny mat chodził mi po głowie od początku, jeszcze zanim pierwsze autko z tej serii pojawiło się na forum. Trochę było szukania "jak to się robi", parę cennych rozmów z Tommym z klubu Fiesty, ze śp. Szymonem. W końcu zakupiłem Renolak Nobilesa. Auto przygotowałem sam, do lakierni jechało w ten oto sposób: http://www.youtube.com/watch?v=QKEEwmW2kMo wywołując sensację i wesołość w mieście :D
Zanim dojechało, była jeszcze ciekawa przygoda, ponieważ przy garażu chciałem na szybko (byłem umówiony do lakiernika) uzupełnić benzynkę w Bladym, korzystając z zasobów innego sciro na wspominanej już złomnicy Dudiego, a że nigdzie nie znalazłem nic bardziej przydatnego do spuszczania paliwa niż pompka spryskiwaczy i kawałek wężyka, w pośpiesznym amoku wrzuciłem ją do baku przez otwór pod kanapą i podłączyłem do aku leżącego obok. Zdążyłem przetoczyć około 1,35L zanim w baku rozjaśniało kolorami wschodzącego słońca, a z otworka buchnął płomień niczym z Etny, opalając moją rękę na modłę kurczaka z rożna, podmuchem zdmuchując z niej skórę jak z parzonego pomidorka :) Oczywiście szpital.

ObrazekObrazekObrazekObrazek

Nie zgasiło to mojego zapału i zaraz po zabandażowaniu przedramienia wróciłem z Dudim do garażu. Zaniechałem jednak dalszych prób tankowania :) Udało się dojechać! Cały happy/unhappy okleiłem i odtłuściłem karoserię. Kiedy Szaki skończył malowanie, opadła lakiernicza mgła i odparowało trochę rozpuszczalnika z powłoki, oczom naszym ukazała się mroczna, czarnomatowa BESTIA! O to chodziło! Jeszcze parę godzinek poczekałem, zamontowałem co konieczne i jazda do garażu. Oczywiście w drodze zabrakło paliwa :)

ObrazekObrazek

Czwarty cel - poskładanie tego całego cholerstwa do kupy! Z okazji że szyby były wyciągnięte, poszły w ciemność :) Inne części przez zamieszanie z przeprowadzką z hali na garaże, częste porządki i odkładanie w miejsca, gdzie napewno się o nich nie zapomni, miałem spore braki w częściach. Oczywiście wiadomo gdzie zawitałem :) Do niewyczerpanej skarbnicy części Dudiego.
Prace montażowe nabrały tempa, gdy zaistniała szansa dojechania Mrocznym na zlot w Zbąszyniu. Pośpiech się opłacił. Zdążyłem :) W trakcie całej wycieczki 3 razy czarnuch odmówił posłuszeństwa - dzień przed wyjazdem odkryłem czemu gaśnie przy hamowaniu - o zgrozo! ułamany konektorek pompy paliwa w baku tracił styk z masą. Tym razem nic nie wybuchło. W połowie drogi nagle zgasł - z cewki wyleciał kabel WN. Przestraszył się też toru Poznań - zaczął przerywać, szarpać, ledwo dojechał do pit-stopu i zgasł. Brak ładowania aku. Złota rączka Engel przeczyścił jeden styk w alternatorze i mroczny znowu zamruczał :)
Jakiś czas po powrocie powycinałem puszkę filtra powietrza - efekt dźwiękowy niesamowity! Następnie aby jeszcze poprawić "mechaniczne" audio, kupiłem tłumik Ultera, z trzeciej sprzedanej sroki Hazarda. Moim zdaniem nie może być już lepiej :)

ObrazekObrazekObrazekObrazek


Na razie to tyle, chociaż zostało jeszcze sporo roboty. Mam w zanadrzu parę pomysłów, mam nadzieję że doczekają się realizacji.
Zielone Sciro przekazałem dziewczynie do użytkowania na czas nieokreślony. Nie ukrywam, jestem teraz w rozdarciu, w oba auta włożyłem sporo godzin pracy, wysiłku i pieniędzy. Miałbym kłopot żeby wybrać jedno z nich, dlatego są dwa. Na czas nieokreślony :D

c.d.n. :)

Re: Mroczny... Wyjeżdża na światło dzienne!

: 07 sie 2010, 17:14
autor: dudi85
no nie no nie wysililes sie :P :D
pokaz nowe zdjecia ciemne lampy kierunki krzyze i inne ciekawe rzeczy :D

Re: Mroczny... Wyjeżdża na światło dzienne!

: 07 sie 2010, 23:22
autor: leftfield
dudi85 pisze:[...] krzyze[...]
matko boska... święty lechu, mario cnotliwa... tylko nie krzyże!

Re: Mroczny... Wyjeżdża na światło dzienne!

: 08 sie 2010, 00:45
autor: Mowad
leftfield pisze:
dudi85 pisze:[...] krzyze[...]
matko boska... święty lechu, mario cnotliwa... tylko nie krzyże!
no to jak nie krzyze to.... pokaz cycki :lol: :lol: :lol:

Re: Mroczny... Wyjeżdża na światło dzienne!

: 09 sie 2010, 17:20
autor: Asfalt
Mowad pisze:
leftfield pisze:
dudi85 pisze:[...] krzyze[...]
matko boska... święty lechu, mario cnotliwa... tylko nie krzyże!
no to jak nie krzyze to.... pokaz cycki :lol: :lol: :lol:
Leftfield zareagowałeś mniej więcej jak moje 60-paro letnie sąsiadki :D
Chcecie cycki, to je macie :D :

Re: Mroczny... Wyjeżdża na światło dzienne!

: 09 sie 2010, 19:45
autor: bllu
mmmmmm jakie cycki hehe :wink: fajna sroka

Re: Mroczny... Wyjeżdża na światło dzienne!

: 15 sie 2010, 11:07
autor: Asfalt
Pierwszy krok w stronę wnętrza: półka z MDFu oklejona gąbką, a później "alicantą" czyli taką niby alcantarą, do tego wyhaftowałem logo VW w rogu :)
Link do galerii: http://picasaweb.google.pl/asfald/Mrocz ... directlink

Obrazek

Re: Mroczny... Wyjeżdża na światło dzienne!

: 15 sie 2010, 19:57
autor: L.W!z
Ja pierdykam Asfaltu...
Śpiewasz, tańczysz, grasz na gitarze, gotujesz, recytujesz, garnki lepisz i jeszcze haftujesz?
Za korzenioplastykę się weź :P

Re: Mroczny... Wyjeżdża na światło dzienne!

: 20 sie 2010, 11:53
autor: maryca78
no normalnie 'MAM TALENT ' to znaczy Ty go masz swietna robota Napisz cos wiecej o tej 'alicancie"ciekawy pomysł

Re: Mroczny... Wyjeżdża na światło dzienne!

: 20 sie 2010, 22:03
autor: obar
No pogratulować zapału (bez podtekstów :P ). Całkiem ciekawa koncepcja.
A na czym to się będzie toczyć? Jakieś plany, czy zostają te felgi ze zdjęcia z wieżą?

Re: Mroczny... Wyjeżdża na światło dzienne!

: 22 sie 2010, 12:48
autor: Asfalt
maryca78 pisze:no normalnie 'MAM TALENT ' to znaczy Ty go masz swietna robota Napisz cos wiecej o tej 'alicancie"ciekawy pomysł
Fajny, meszkowaty materiał delikatny w dotyku, ale nie tak drogi jak prawdziwa alcantara :) Dość łatwo się tym okleja, zamierzam jeszcze okleić tym wnęki tapicerki drzwi.
obar pisze:No pogratulować zapału (bez podtekstów :P ). Całkiem ciekawa koncepcja.
A na czym to się będzie toczyć? Jakieś plany, czy zostają te felgi ze zdjęcia z wieżą?
Co do kół, to jest plan żeby zrobić jakieś poszerzane stalówki ;)

Elwis... z korzenioplastyką już dawno skończyłem :P

Re: Mroczny... Wyjeżdża na światło dzienne!

: 28 sie 2010, 16:00
autor: BossFazer
noo fajnie to wszystko wyszlo ;) cycki fajne, tylko reki szkoda..
ale robi wrazenie :) a folia na szybach nie jest przypadkiem koloru czerwonego ? takie sprawia wrazenie.
Pozdrawiam !

Re: Mroczny... Wyjeżdża na światło dzienne!

: 03 wrz 2010, 08:34
autor: vwscirocco1993
super!~fajnie ze go odnawiasz, szczeze nie wiem czy by mi sie chcialo tlye przy nim robic, musiales przy nim kupe czasu spedzic! jestem pelen podziwu!;)

Re: Mroczny... Wyjeżdża na światło dzienne!

: 03 wrz 2010, 14:52
autor: Asfalt
Szyby są na czarno - z przodu najjaśniejsza folia, z tyłu średnia, w sumie mogło by być trochę mroczniej :)
Dzięki za uznanie :) Pracy było mnóstwo i jeszcze trochę zostało, ale już teraz każda przejażdżka tym autem sprawia dużo radochy :D Oczywiście czasami tą radość potrafią zmącić niektóre przygody, jak np. ostatnio - pourywały się poduchy silnika z przodu i z tyłu:
DSC00272.jpg
DSC00272.jpg (35.48 KiB) Przejrzano 9694 razy
Przy okazji przebywania w kanale oprócz wymiany poduszek zamontowałem zestaw naprawczy mechanizmu zmiany biegów wraz z pręcikami. Fajnie znowu mieć zerowy luz na gałce :)

Re: Mroczny... Wyjeżdża na światło dzienne!

: 03 wrz 2010, 15:41
autor: kostrzyk
heh, ładnie się wyrwało, widać jaka moc drzemie w tym silniku :D

a tak po za tematem, dużo jest roboty z zamontowaniem zestawu naprawczego, bo leżu u mnie od miesiąca i nie mogę się zebrać żeby to wymienić.