zalewaliśmy z bracholem w pradawnych czasach rekorda benzyniaka moto doktorem bo brał olej i miał takie przedmuchy, że można było sobie głowę suszyć... moto doktór pomógł na miesiąc a przyszła zima i silnik rzeczywiście kiepsko zaczął pracować, bo się olej ściął na mrozie jeszcze bardziej.a kto z was z tych co tak twierdzą, stosował jakiś z tych specyfików?
Potem przez dobrych kilka chwil zanim się ciut silnik nagrzeje, jest tak kiepskie smarowanie, że silnik się \"ściera\" jeszcze szybciej niż bez tego \"moto cudu\".
Jestem za specyfikami, które dodają jakiś pożyteczny pierwiastek do oleju, ale nie zmieniają jego gęstości i właściwości na gorsze w każdej temperaturze.
Ja teraz mam mineralny liqui moly z dwusiarczkiem molibdenu (ten pierdołek co pokazałem wyżej z allegro) i ten olej wygląda jakby już był zużyty, taka jest jego konsystencja, a w palcach tak na dotyk to jest rzadszy, więc teoretycznie gorszy, ale nie. Powiem Wam, że od czasu remontu (czy był on dobrze przeprowadzony czy nie) i przejechałem 1500km i nic mi nie ubyło , nie żartuję. Silnik pracuje idealnie, nie muli się na zimno (tak jak to było na lotosie) a kosztuje tyle co lotos plus dodatek, więc czy nie lepiej zainwestować po prostu w olej, który już jest przygotowany odpowiednio i wszystkie proporcje składników są zachowane??
Pozdro vw