Mroczny... Wyjeżdża na światło dzienne!
Mroczny... Wyjeżdża na światło dzienne!
A więc (no i co, że się tak nie zaczyna?) nadszedł czas aby z mrocznych, garażowych otchłani wyłonił się dawny "Blady" trup, po reanimacjach wyrwany z objęć Hadesu, przywrócony do życia i przemianowany na... "MROCZNY"
Moja historia z nim zaczęła się 6 marca 2009r, gdy zauważyłem go w dziale "sprzedam" w wątku:
http://scirocco.pl/phpBB3/viewtopic.php?f=14&t=36163
Ów wątek przedstawiłem kumplowi (evil ) jako ciekawostkę, natomiast jego reakcja mnie zaskoczyła: "jedziemy po to!". No i pojechaliśmy do KLIwlandu czyli do Limanowej niedaleko Nowego Sącza, swoją drogą fajna górzysta kraina z kościołami co 2km
Przyjechaliśmy. Stan blacharki nie był najlepszy, nie był dobry, nie był nawet średni , silnik nie chodził, brak było rozdzielacza paliwa, klocki mocno zapieczone, sporawe wgniecenie lewego tylnego błotnika tuż za szybą. Ale środek całkiem przyzwoity, silnik nie umoczony, brak agrotuningu, części w przyzwoitym stanie, brak śladów poważnej kraksy - wszystko to sprawiło że się mocno podjadałem więc kupiliśmy
W holowaniu już byliśmy doświadczeni więc 190km trasy do Bytomia na lince nie stanowiło problemu.
Pierwszy cel - uruchomić silnik. Zamontowaliśmy rozdzielacz z Białej (http://scirocco.pl/phpBB3/viewtopic.php?f=10&t=23467) i z małymi oporami udało się odpalić i podregulować. Zrobił gęstą zasłonę dymną, co nie dziwiło, bo długo stał. Skoro silniczek hulał, przegląd i OC były jeszcze aktualne, za chwilę miał zapaść zmrok, no to w drogę! Po rozgrzewce, postanowiliśmy sprawdzić osiągi na prostej - pełny ogień, jeździł jak dziki, pierwsze vmax 150, drugie 170km/h Szok! Serce jak dzwon! Z zadowolonymi minami parkujemy auto u Evila Chwilę po tym jak wróciłem do domu zadzwonił Evil i nieco drżącym głosem opowiada, że chciał się jeszcze przejechać i... stracił hamulce! Na szczęście na budziku miał zaledwie 30km/h i nic się nie stało.
Późno zasnąłem tego dnia, ale szczęśliwy, że żyję
Drugi cel - BLACHARKA! Tu nie było tak kolorowo (pomijając kolor rdzy) - Duże wgniecenie tylnego błotnika, przedni fartuch pod zderzakiem nieco pognieciony i dziurawy, na drzwiach wyszły megaśne purchle koło klamek, na dachu spękany lakier, w bagażniku nadkole prawe atakowane przez rudą, pod rejestracją również, spod uszczelki przedniej szyby wychodzi parę bąbli, po zdjęciu plastikowych nakładek… kolejne cukiereczki - dziurawe progi, podłoga z "okienkiem" na asfalt, ranty błotników przednich ruda zostawiła sobie na deser. Ogółem zapowiadało się wiele godzin pracy i tak też było.
Realizacja drugiego celu. Na pierwszy ogień poszło poszycie lewego tylnego błotnika – akurat była to jedyna dobra część blacharska wycięta z Białej. Decyzja - trzeba zrobić wymianę. Pytanie: Jak? Przecież o blacharce nie mieliśmy praktycznie "Bladego" pojęcia Znajomy blacharz przeprowadził nam "Kurs blacharstwa w weekend" poczym w ruch poszła kątówka, wiertarka i oczywiście majzel i młotek Po objeżdżeniu okolicy, w końcu znaleźliśmy chętnego do użyczenia migomatu. Parę godzin cięcia, pasowania, klepania, wiercenia, spawania i już Blady zaczął nabierać właściwych kształtów. Następnie 3 rodzaje szpachli, 2 rodzaje podkładów, szlifowanie, głaskanie i błotnik był już za nami. Nieskromnie mówiąc wyszło znakomicie Następnie wymienione zostały drzwi i błotniki.
Wreszcie, po tych wszystkich perypetiach i po 13miesiącach od zakupu auto było gotowe do podkładu.
Trzeci cel - lakier. Czarny mat chodził mi po głowie od początku, jeszcze zanim pierwsze autko z tej serii pojawiło się na forum. Trochę było szukania "jak to się robi", parę cennych rozmów z Tommym z klubu Fiesty, ze śp. Szymonem. W końcu zakupiłem Renolak Nobilesa. Auto przygotowałem sam, do lakierni jechało w ten oto sposób: http://www.youtube.com/watch?v=QKEEwmW2kMo wywołując sensację i wesołość w mieście
Zanim dojechało, była jeszcze ciekawa przygoda, ponieważ przy garażu chciałem na szybko (byłem umówiony do lakiernika) uzupełnić benzynkę w Bladym, korzystając z zasobów innego sciro na wspominanej już złomnicy Dudiego, a że nigdzie nie znalazłem nic bardziej przydatnego do spuszczania paliwa niż pompka spryskiwaczy i kawałek wężyka, w pośpiesznym amoku wrzuciłem ją do baku przez otwór pod kanapą i podłączyłem do aku leżącego obok. Zdążyłem przetoczyć około 1,35L zanim w baku rozjaśniało kolorami wschodzącego słońca, a z otworka buchnął płomień niczym z Etny, opalając moją rękę na modłę kurczaka z rożna, podmuchem zdmuchując z niej skórę jak z parzonego pomidorka Oczywiście szpital.
Nie zgasiło to mojego zapału i zaraz po zabandażowaniu przedramienia wróciłem z Dudim do garażu. Zaniechałem jednak dalszych prób tankowania Udało się dojechać! Cały happy/unhappy okleiłem i odtłuściłem karoserię. Kiedy Szaki skończył malowanie, opadła lakiernicza mgła i odparowało trochę rozpuszczalnika z powłoki, oczom naszym ukazała się mroczna, czarnomatowa BESTIA! O to chodziło! Jeszcze parę godzinek poczekałem, zamontowałem co konieczne i jazda do garażu. Oczywiście w drodze zabrakło paliwa
Czwarty cel - poskładanie tego całego cholerstwa do kupy! Z okazji że szyby były wyciągnięte, poszły w ciemność Inne części przez zamieszanie z przeprowadzką z hali na garaże, częste porządki i odkładanie w miejsca, gdzie napewno się o nich nie zapomni, miałem spore braki w częściach. Oczywiście wiadomo gdzie zawitałem Do niewyczerpanej skarbnicy części Dudiego.
Prace montażowe nabrały tempa, gdy zaistniała szansa dojechania Mrocznym na zlot w Zbąszyniu. Pośpiech się opłacił. Zdążyłem W trakcie całej wycieczki 3 razy czarnuch odmówił posłuszeństwa - dzień przed wyjazdem odkryłem czemu gaśnie przy hamowaniu - o zgrozo! ułamany konektorek pompy paliwa w baku tracił styk z masą. Tym razem nic nie wybuchło. W połowie drogi nagle zgasł - z cewki wyleciał kabel WN. Przestraszył się też toru Poznań - zaczął przerywać, szarpać, ledwo dojechał do pit-stopu i zgasł. Brak ładowania aku. Złota rączka Engel przeczyścił jeden styk w alternatorze i mroczny znowu zamruczał
Jakiś czas po powrocie powycinałem puszkę filtra powietrza - efekt dźwiękowy niesamowity! Następnie aby jeszcze poprawić "mechaniczne" audio, kupiłem tłumik Ultera, z trzeciej sprzedanej sroki Hazarda. Moim zdaniem nie może być już lepiej
Na razie to tyle, chociaż zostało jeszcze sporo roboty. Mam w zanadrzu parę pomysłów, mam nadzieję że doczekają się realizacji.
Zielone Sciro przekazałem dziewczynie do użytkowania na czas nieokreślony. Nie ukrywam, jestem teraz w rozdarciu, w oba auta włożyłem sporo godzin pracy, wysiłku i pieniędzy. Miałbym kłopot żeby wybrać jedno z nich, dlatego są dwa. Na czas nieokreślony
c.d.n.
Moja historia z nim zaczęła się 6 marca 2009r, gdy zauważyłem go w dziale "sprzedam" w wątku:
http://scirocco.pl/phpBB3/viewtopic.php?f=14&t=36163
Ów wątek przedstawiłem kumplowi (evil ) jako ciekawostkę, natomiast jego reakcja mnie zaskoczyła: "jedziemy po to!". No i pojechaliśmy do KLIwlandu czyli do Limanowej niedaleko Nowego Sącza, swoją drogą fajna górzysta kraina z kościołami co 2km
Przyjechaliśmy. Stan blacharki nie był najlepszy, nie był dobry, nie był nawet średni , silnik nie chodził, brak było rozdzielacza paliwa, klocki mocno zapieczone, sporawe wgniecenie lewego tylnego błotnika tuż za szybą. Ale środek całkiem przyzwoity, silnik nie umoczony, brak agrotuningu, części w przyzwoitym stanie, brak śladów poważnej kraksy - wszystko to sprawiło że się mocno podjadałem więc kupiliśmy
W holowaniu już byliśmy doświadczeni więc 190km trasy do Bytomia na lince nie stanowiło problemu.
Pierwszy cel - uruchomić silnik. Zamontowaliśmy rozdzielacz z Białej (http://scirocco.pl/phpBB3/viewtopic.php?f=10&t=23467) i z małymi oporami udało się odpalić i podregulować. Zrobił gęstą zasłonę dymną, co nie dziwiło, bo długo stał. Skoro silniczek hulał, przegląd i OC były jeszcze aktualne, za chwilę miał zapaść zmrok, no to w drogę! Po rozgrzewce, postanowiliśmy sprawdzić osiągi na prostej - pełny ogień, jeździł jak dziki, pierwsze vmax 150, drugie 170km/h Szok! Serce jak dzwon! Z zadowolonymi minami parkujemy auto u Evila Chwilę po tym jak wróciłem do domu zadzwonił Evil i nieco drżącym głosem opowiada, że chciał się jeszcze przejechać i... stracił hamulce! Na szczęście na budziku miał zaledwie 30km/h i nic się nie stało.
Późno zasnąłem tego dnia, ale szczęśliwy, że żyję
Drugi cel - BLACHARKA! Tu nie było tak kolorowo (pomijając kolor rdzy) - Duże wgniecenie tylnego błotnika, przedni fartuch pod zderzakiem nieco pognieciony i dziurawy, na drzwiach wyszły megaśne purchle koło klamek, na dachu spękany lakier, w bagażniku nadkole prawe atakowane przez rudą, pod rejestracją również, spod uszczelki przedniej szyby wychodzi parę bąbli, po zdjęciu plastikowych nakładek… kolejne cukiereczki - dziurawe progi, podłoga z "okienkiem" na asfalt, ranty błotników przednich ruda zostawiła sobie na deser. Ogółem zapowiadało się wiele godzin pracy i tak też było.
Realizacja drugiego celu. Na pierwszy ogień poszło poszycie lewego tylnego błotnika – akurat była to jedyna dobra część blacharska wycięta z Białej. Decyzja - trzeba zrobić wymianę. Pytanie: Jak? Przecież o blacharce nie mieliśmy praktycznie "Bladego" pojęcia Znajomy blacharz przeprowadził nam "Kurs blacharstwa w weekend" poczym w ruch poszła kątówka, wiertarka i oczywiście majzel i młotek Po objeżdżeniu okolicy, w końcu znaleźliśmy chętnego do użyczenia migomatu. Parę godzin cięcia, pasowania, klepania, wiercenia, spawania i już Blady zaczął nabierać właściwych kształtów. Następnie 3 rodzaje szpachli, 2 rodzaje podkładów, szlifowanie, głaskanie i błotnik był już za nami. Nieskromnie mówiąc wyszło znakomicie Następnie wymienione zostały drzwi i błotniki.
Wreszcie, po tych wszystkich perypetiach i po 13miesiącach od zakupu auto było gotowe do podkładu.
Trzeci cel - lakier. Czarny mat chodził mi po głowie od początku, jeszcze zanim pierwsze autko z tej serii pojawiło się na forum. Trochę było szukania "jak to się robi", parę cennych rozmów z Tommym z klubu Fiesty, ze śp. Szymonem. W końcu zakupiłem Renolak Nobilesa. Auto przygotowałem sam, do lakierni jechało w ten oto sposób: http://www.youtube.com/watch?v=QKEEwmW2kMo wywołując sensację i wesołość w mieście
Zanim dojechało, była jeszcze ciekawa przygoda, ponieważ przy garażu chciałem na szybko (byłem umówiony do lakiernika) uzupełnić benzynkę w Bladym, korzystając z zasobów innego sciro na wspominanej już złomnicy Dudiego, a że nigdzie nie znalazłem nic bardziej przydatnego do spuszczania paliwa niż pompka spryskiwaczy i kawałek wężyka, w pośpiesznym amoku wrzuciłem ją do baku przez otwór pod kanapą i podłączyłem do aku leżącego obok. Zdążyłem przetoczyć około 1,35L zanim w baku rozjaśniało kolorami wschodzącego słońca, a z otworka buchnął płomień niczym z Etny, opalając moją rękę na modłę kurczaka z rożna, podmuchem zdmuchując z niej skórę jak z parzonego pomidorka Oczywiście szpital.
Nie zgasiło to mojego zapału i zaraz po zabandażowaniu przedramienia wróciłem z Dudim do garażu. Zaniechałem jednak dalszych prób tankowania Udało się dojechać! Cały happy/unhappy okleiłem i odtłuściłem karoserię. Kiedy Szaki skończył malowanie, opadła lakiernicza mgła i odparowało trochę rozpuszczalnika z powłoki, oczom naszym ukazała się mroczna, czarnomatowa BESTIA! O to chodziło! Jeszcze parę godzinek poczekałem, zamontowałem co konieczne i jazda do garażu. Oczywiście w drodze zabrakło paliwa
Czwarty cel - poskładanie tego całego cholerstwa do kupy! Z okazji że szyby były wyciągnięte, poszły w ciemność Inne części przez zamieszanie z przeprowadzką z hali na garaże, częste porządki i odkładanie w miejsca, gdzie napewno się o nich nie zapomni, miałem spore braki w częściach. Oczywiście wiadomo gdzie zawitałem Do niewyczerpanej skarbnicy części Dudiego.
Prace montażowe nabrały tempa, gdy zaistniała szansa dojechania Mrocznym na zlot w Zbąszyniu. Pośpiech się opłacił. Zdążyłem W trakcie całej wycieczki 3 razy czarnuch odmówił posłuszeństwa - dzień przed wyjazdem odkryłem czemu gaśnie przy hamowaniu - o zgrozo! ułamany konektorek pompy paliwa w baku tracił styk z masą. Tym razem nic nie wybuchło. W połowie drogi nagle zgasł - z cewki wyleciał kabel WN. Przestraszył się też toru Poznań - zaczął przerywać, szarpać, ledwo dojechał do pit-stopu i zgasł. Brak ładowania aku. Złota rączka Engel przeczyścił jeden styk w alternatorze i mroczny znowu zamruczał
Jakiś czas po powrocie powycinałem puszkę filtra powietrza - efekt dźwiękowy niesamowity! Następnie aby jeszcze poprawić "mechaniczne" audio, kupiłem tłumik Ultera, z trzeciej sprzedanej sroki Hazarda. Moim zdaniem nie może być już lepiej
Na razie to tyle, chociaż zostało jeszcze sporo roboty. Mam w zanadrzu parę pomysłów, mam nadzieję że doczekają się realizacji.
Zielone Sciro przekazałem dziewczynie do użytkowania na czas nieokreślony. Nie ukrywam, jestem teraz w rozdarciu, w oba auta włożyłem sporo godzin pracy, wysiłku i pieniędzy. Miałbym kłopot żeby wybrać jedno z nich, dlatego są dwa. Na czas nieokreślony
c.d.n.
- Załączniki
-
- PICT0357.jpg (74.8 KiB) Przejrzano 10271 razy
Ostatnio zmieniony 09 sie 2010, 17:10 przez Asfalt, łącznie zmieniany 1 raz.
- dudi85
- Fanatyk
- Posty: 2270
- Rejestracja: 21 gru 2007, 16:54
- Model: Scirocco II
- Numer GG: 792166
- Lokalizacja: Bytom
Re: Mroczny... Wyjeżdża na światło dzienne!
no nie no nie wysililes sie
pokaz nowe zdjecia ciemne lampy kierunki krzyze i inne ciekawe rzeczy
pokaz nowe zdjecia ciemne lampy kierunki krzyze i inne ciekawe rzeczy
oj tam oj tam...
- leftfield
- Zaawansowany
- Posty: 800
- Rejestracja: 16 mar 2009, 19:55
- Model: Scirocco III
- Lokalizacja: pzn
Re: Mroczny... Wyjeżdża na światło dzienne!
matko boska... święty lechu, mario cnotliwa... tylko nie krzyże!dudi85 pisze:[...] krzyze[...]
Nauka języka francuskiego, także skype. Więcej na linguarom.pl
było MK3 Rising Blue 22/2009 "TourDePologne"
jest Passat B8 2.0TSI CC4013, matt dark blue mat
było MK3 Rising Blue 22/2009 "TourDePologne"
jest Passat B8 2.0TSI CC4013, matt dark blue mat
- Mowad
- Fanatyk
- Posty: 2422
- Rejestracja: 03 gru 2007, 18:21
- Model: Scirocco II
- Lokalizacja: Opole
- Kontakt:
Re: Mroczny... Wyjeżdża na światło dzienne!
no to jak nie krzyze to.... pokaz cyckileftfield pisze:matko boska... święty lechu, mario cnotliwa... tylko nie krzyże!dudi85 pisze:[...] krzyze[...]
-------------------><-------------------
Nasza Scala na forum i w TV - Teleekspress 2010, TVN Turbo 2012, TVN Turbo 2013
Nasza Scala na forum i w TV - Teleekspress 2010, TVN Turbo 2012, TVN Turbo 2013
Re: Mroczny... Wyjeżdża na światło dzienne!
Leftfield zareagowałeś mniej więcej jak moje 60-paro letnie sąsiadkiMowad pisze:no to jak nie krzyze to.... pokaz cyckileftfield pisze:matko boska... święty lechu, mario cnotliwa... tylko nie krzyże!dudi85 pisze:[...] krzyze[...]
Chcecie cycki, to je macie :
- Załączniki
-
- Cyce kolegi F. :P
- cyce.jpg (19.44 KiB) Przejrzano 10105 razy
- bllu
- Początkujący
- Posty: 166
- Rejestracja: 11 lip 2009, 10:24
- Model: Scirocco II
- Lokalizacja: ostrowiec sw
Re: Mroczny... Wyjeżdża na światło dzienne!
mmmmmm jakie cycki hehe fajna sroka
Re: Mroczny... Wyjeżdża na światło dzienne!
Pierwszy krok w stronę wnętrza: półka z MDFu oklejona gąbką, a później "alicantą" czyli taką niby alcantarą, do tego wyhaftowałem logo VW w rogu
Link do galerii: http://picasaweb.google.pl/asfald/Mrocz ... directlink
Link do galerii: http://picasaweb.google.pl/asfald/Mrocz ... directlink
Re: Mroczny... Wyjeżdża na światło dzienne!
Ja pierdykam Asfaltu...
Śpiewasz, tańczysz, grasz na gitarze, gotujesz, recytujesz, garnki lepisz i jeszcze haftujesz?
Za korzenioplastykę się weź
Śpiewasz, tańczysz, grasz na gitarze, gotujesz, recytujesz, garnki lepisz i jeszcze haftujesz?
Za korzenioplastykę się weź
- maryca78
- Zaawansowany
- Posty: 455
- Rejestracja: 18 wrz 2008, 13:41
- Lokalizacja: Głubczyce woj.opolskie
Re: Mroczny... Wyjeżdża na światło dzienne!
no normalnie 'MAM TALENT ' to znaczy Ty go masz swietna robota Napisz cos wiecej o tej 'alicancie"ciekawy pomysł
- obar
- Fanatyk
- Posty: 4496
- Rejestracja: 16 paź 2007, 23:16
- Model: Scirocco II
- Numer GG: 5123300
- Lokalizacja: Słupsk
Re: Mroczny... Wyjeżdża na światło dzienne!
No pogratulować zapału (bez podtekstów ). Całkiem ciekawa koncepcja.
A na czym to się będzie toczyć? Jakieś plany, czy zostają te felgi ze zdjęcia z wieżą?
A na czym to się będzie toczyć? Jakieś plany, czy zostają te felgi ze zdjęcia z wieżą?
SOME DO DRUGS, OTHERS DO BOTTLES.
I SOLVE MY PROBLEMS WITH WIDE OPEN THROTTLES!
Szeroki MKII 2.0 16V
I SOLVE MY PROBLEMS WITH WIDE OPEN THROTTLES!
Szeroki MKII 2.0 16V
Re: Mroczny... Wyjeżdża na światło dzienne!
Fajny, meszkowaty materiał delikatny w dotyku, ale nie tak drogi jak prawdziwa alcantara Dość łatwo się tym okleja, zamierzam jeszcze okleić tym wnęki tapicerki drzwi.maryca78 pisze:no normalnie 'MAM TALENT ' to znaczy Ty go masz swietna robota Napisz cos wiecej o tej 'alicancie"ciekawy pomysł
Co do kół, to jest plan żeby zrobić jakieś poszerzane stalówkiobar pisze:No pogratulować zapału (bez podtekstów ). Całkiem ciekawa koncepcja.
A na czym to się będzie toczyć? Jakieś plany, czy zostają te felgi ze zdjęcia z wieżą?
Elwis... z korzenioplastyką już dawno skończyłem
- BossFazer
- Zaawansowany
- Posty: 372
- Rejestracja: 13 cze 2009, 01:41
- Model: Scirocco II
- Lokalizacja: Ostrowiec Św
Re: Mroczny... Wyjeżdża na światło dzienne!
noo fajnie to wszystko wyszlo cycki fajne, tylko reki szkoda..
ale robi wrazenie a folia na szybach nie jest przypadkiem koloru czerwonego ? takie sprawia wrazenie.
Pozdrawiam !
ale robi wrazenie a folia na szybach nie jest przypadkiem koloru czerwonego ? takie sprawia wrazenie.
Pozdrawiam !
mówi mi wewnetrzny głos.. że tu nie chodzi o siłe, nie chodzi o moc...
-
- Zaawansowany
- Posty: 401
- Rejestracja: 26 kwie 2010, 18:10
- Numer GG: 6189386
Re: Mroczny... Wyjeżdża na światło dzienne!
super!~fajnie ze go odnawiasz, szczeze nie wiem czy by mi sie chcialo tlye przy nim robic, musiales przy nim kupe czasu spedzic! jestem pelen podziwu!;)
Kto jest wazniejszy, dziewczyna czy przyjaciel?
Re: Mroczny... Wyjeżdża na światło dzienne!
Szyby są na czarno - z przodu najjaśniejsza folia, z tyłu średnia, w sumie mogło by być trochę mroczniej
Dzięki za uznanie Pracy było mnóstwo i jeszcze trochę zostało, ale już teraz każda przejażdżka tym autem sprawia dużo radochy Oczywiście czasami tą radość potrafią zmącić niektóre przygody, jak np. ostatnio - pourywały się poduchy silnika z przodu i z tyłu: Przy okazji przebywania w kanale oprócz wymiany poduszek zamontowałem zestaw naprawczy mechanizmu zmiany biegów wraz z pręcikami. Fajnie znowu mieć zerowy luz na gałce
Dzięki za uznanie Pracy było mnóstwo i jeszcze trochę zostało, ale już teraz każda przejażdżka tym autem sprawia dużo radochy Oczywiście czasami tą radość potrafią zmącić niektóre przygody, jak np. ostatnio - pourywały się poduchy silnika z przodu i z tyłu: Przy okazji przebywania w kanale oprócz wymiany poduszek zamontowałem zestaw naprawczy mechanizmu zmiany biegów wraz z pręcikami. Fajnie znowu mieć zerowy luz na gałce
-
- Fanatyk
- Posty: 2440
- Rejestracja: 06 kwie 2008, 20:40
- Model: Scirocco II
- Numer GG: 2257011
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Mroczny... Wyjeżdża na światło dzienne!
heh, ładnie się wyrwało, widać jaka moc drzemie w tym silniku
a tak po za tematem, dużo jest roboty z zamontowaniem zestawu naprawczego, bo leżu u mnie od miesiąca i nie mogę się zebrać żeby to wymienić.
a tak po za tematem, dużo jest roboty z zamontowaniem zestawu naprawczego, bo leżu u mnie od miesiąca i nie mogę się zebrać żeby to wymienić.